Subpage under development, new version coming soon!
Onderwerp: Globalne ocieplenie
po szoste
większość świata naukowego z zakresu szeroko pojmowanych nauk o Ziemi na świecie...
kogo zaliczasz do tego swiata ? Ala Gore' a... ?
większość świata naukowego z zakresu szeroko pojmowanych nauk o Ziemi na świecie...
kogo zaliczasz do tego swiata ? Ala Gore' a... ?
Seta [del] naar
grzesbe [del]
Ja nie chce żeby było tak zimno, już nie mam gdzie śniegu przerzucać na podwórku jak odśnieżam wjazd do garażu a w dodatku muszę palić dużo drewna w kominku i zużywać dużo gazu ziemnego do ogrzania domu przez co więcej wydaję na to kasy, ja chce to globalne ocieplenie! :D
grzesbe [del] naar
Szalbierz
po pierwsze nie odpowiadam na pytanie co jest dokladna przyczna ocieplenia czy ochlodzenia klimatu, bo narazie czlowiek nie moze jednoznacznie stwierdzic, plamy na sloncu sa jedna z tych teorii
ale bardzo ochoczo zabierasz głos aby powiedzieć co tą przyczyną na pewno nie jest
nie wydaje się twoja postawa niespójna?
po drugie to, ze plamy (przyjmijmy tu hipotetycznie) nie maja wplywu na ocieplenie klimatu wcale nie oznacza, ze slonce jako cialo niebieskie takowego nie ma, poza tym Twoj wykres obrazuje sytuacje z ostatnich 30 lat, moze warto byloby troche rozszerzyc horyzonty i porownywac takie kwestie na przestrzeni czasowej znacznie dluzszej, zgodzisz sie ze mna ?
no słońce ma przecież wpływ, co już wcześniej mówiłem, i jak dotąd niemal wszystkie zmiany klimatyczne były wywoływane zmianami wartości stałej słonecznej. niemniej jednak ocieplenie jakie obecnie obserwujemy (szczególnie ostatnie 3-4 dekady) w żaden sposób nie koreluje ze względnie stałą aktywnością słoneczną, zgodzisz się ze mną?
po trzecie kolejny fragment artykulu:
od czego by tu zacząć...
Powtarza pan propagandę ekologów.
Na razie ani razu nie powołałem się na żadnych ekologów. Tym ise różnimy w tej dyskusji, że ja się powołuję na wyniki obserwacji i badań naukowych a ty na doniesienia publicystyczne. Czujesz różnicę jakościową?
Proszę zauważyć, że człowiek najbardziej zaingerował w środowisko naturalne, gdy powstało rolnictwo, a więc kilka tysięcy lat temu.
ten fragment o rolnictwie też jest ciekawy bo dopiero co twierdziłeś że człowiek w średniowieczu nie miał wpływu na klimat... ja stwierdziłem że miał opmijalnie mały i chodziło mi właśnie o wycinkę lasów (rolnictwo) i wynikające z tego zmiany bilansu pochłanianej przez pow ziemii energii
tak więc sam sobie przeczysz podając informacje, a włąściwie nie informacje tylko puste postulaty, sprzeczne względem siebie...
Głównie dwutlenek węgla. Tylko proszę zwrócić uwagę na proporcje.
proporcje w źródłach nie mają absolutnie nic do rzeczy skoro stężenie CO2 stale rośnie.
przecież chodzi nam o wpływ wzrostu stężenia CO2 na zmiany klimatu, tak?
Wszelkie dane wskazują, że ocieplenie klimatu nie ma związku z zawartością CO2 w powietrzu.
no to zabawne, że jeszcze w tym wątku nie pojawiły się żadne przykłady tych danych...
Podasz moze jakieś?
Najpierw następuje ocieplenie, a dopiero wskutek rosnącej temperatury zwiększa się zawartość dwutlenku węgla w powietrzu. Dzieje się tak dlatego, że najwięcej CO2 jest w oceanach, które im wyższa temperatura, tym bardziej oddają ten gaz do atmosfery.
Tutaj widze też dajesz wiarę jakiemuś publicyście zamiast wynikom długoletnich pomiarów zawartości CO2 w wodach oceanicznych (podawałem niedawno - może zerknij) z których jasno wynika że stężenie CO2 rośnie a nie spada. Jak to wyjaśnisz, że rośnie a nie spada? Przecież wg tej teorii wraz ze wzrostem temperatury oceany powinny się tego CO2 pozbywać, tak?
Pomijam już fakt że na podstawie składu izotopowego CO2 pompowanego przez przemysł wiadomo że pochodzi on konkretnie z paliw kopalnych a nie z jakiś nieznanych światu "naturalnych" źródeł.
po czwarte skoro jestes taki biegly i chetny do prezentowania specjalistycznych wykresow przeanalizuj proste wykresy ukazujace np zaleznosc zmiany klimatu do zawartosci CO2 i popatrz co bylo przyczyna a co skutkiem (odp zawarta w pkt 3)
odpowiedź zawarta w pkt 3 jest funta kłaków warta co uzasadniłem. to o czym piszesz wynika z pozytywnych sprzężeń zwrotnych w systemie klimatycznym gdzie pierwotnie zmiana klimatu była indukowana np większą aktywnością słoneczną a nastepnie poprzez zmiany w biosferze i zwiazanych z nią cyklach weglowych następuje wzrost stężenia CO2 co jest kolejnym elementem sprzężenia zwrotnego
po piate Twoj sposob wyrazania sie nie przypomina kulturalnej wymiany argumentow, Twoje slowa podyktowane sa emocjami, a nie rozumem, pisales cos wczesniej o frustracji, teraz wiem dlaczego, spokojnie, nie denerwuj sie, kazdy w zyciu zostanie jeszcze nie raz zmanipulowany...
wybacz, czasami tracę cierpliwość mówiąc do ściany...
(gewijzigd)
ale bardzo ochoczo zabierasz głos aby powiedzieć co tą przyczyną na pewno nie jest
nie wydaje się twoja postawa niespójna?
po drugie to, ze plamy (przyjmijmy tu hipotetycznie) nie maja wplywu na ocieplenie klimatu wcale nie oznacza, ze slonce jako cialo niebieskie takowego nie ma, poza tym Twoj wykres obrazuje sytuacje z ostatnich 30 lat, moze warto byloby troche rozszerzyc horyzonty i porownywac takie kwestie na przestrzeni czasowej znacznie dluzszej, zgodzisz sie ze mna ?
no słońce ma przecież wpływ, co już wcześniej mówiłem, i jak dotąd niemal wszystkie zmiany klimatyczne były wywoływane zmianami wartości stałej słonecznej. niemniej jednak ocieplenie jakie obecnie obserwujemy (szczególnie ostatnie 3-4 dekady) w żaden sposób nie koreluje ze względnie stałą aktywnością słoneczną, zgodzisz się ze mną?
po trzecie kolejny fragment artykulu:
od czego by tu zacząć...
Powtarza pan propagandę ekologów.
Na razie ani razu nie powołałem się na żadnych ekologów. Tym ise różnimy w tej dyskusji, że ja się powołuję na wyniki obserwacji i badań naukowych a ty na doniesienia publicystyczne. Czujesz różnicę jakościową?
Proszę zauważyć, że człowiek najbardziej zaingerował w środowisko naturalne, gdy powstało rolnictwo, a więc kilka tysięcy lat temu.
ten fragment o rolnictwie też jest ciekawy bo dopiero co twierdziłeś że człowiek w średniowieczu nie miał wpływu na klimat... ja stwierdziłem że miał opmijalnie mały i chodziło mi właśnie o wycinkę lasów (rolnictwo) i wynikające z tego zmiany bilansu pochłanianej przez pow ziemii energii
tak więc sam sobie przeczysz podając informacje, a włąściwie nie informacje tylko puste postulaty, sprzeczne względem siebie...
Głównie dwutlenek węgla. Tylko proszę zwrócić uwagę na proporcje.
proporcje w źródłach nie mają absolutnie nic do rzeczy skoro stężenie CO2 stale rośnie.
przecież chodzi nam o wpływ wzrostu stężenia CO2 na zmiany klimatu, tak?
Wszelkie dane wskazują, że ocieplenie klimatu nie ma związku z zawartością CO2 w powietrzu.
no to zabawne, że jeszcze w tym wątku nie pojawiły się żadne przykłady tych danych...
Podasz moze jakieś?
Najpierw następuje ocieplenie, a dopiero wskutek rosnącej temperatury zwiększa się zawartość dwutlenku węgla w powietrzu. Dzieje się tak dlatego, że najwięcej CO2 jest w oceanach, które im wyższa temperatura, tym bardziej oddają ten gaz do atmosfery.
Tutaj widze też dajesz wiarę jakiemuś publicyście zamiast wynikom długoletnich pomiarów zawartości CO2 w wodach oceanicznych (podawałem niedawno - może zerknij) z których jasno wynika że stężenie CO2 rośnie a nie spada. Jak to wyjaśnisz, że rośnie a nie spada? Przecież wg tej teorii wraz ze wzrostem temperatury oceany powinny się tego CO2 pozbywać, tak?
Pomijam już fakt że na podstawie składu izotopowego CO2 pompowanego przez przemysł wiadomo że pochodzi on konkretnie z paliw kopalnych a nie z jakiś nieznanych światu "naturalnych" źródeł.
po czwarte skoro jestes taki biegly i chetny do prezentowania specjalistycznych wykresow przeanalizuj proste wykresy ukazujace np zaleznosc zmiany klimatu do zawartosci CO2 i popatrz co bylo przyczyna a co skutkiem (odp zawarta w pkt 3)
odpowiedź zawarta w pkt 3 jest funta kłaków warta co uzasadniłem. to o czym piszesz wynika z pozytywnych sprzężeń zwrotnych w systemie klimatycznym gdzie pierwotnie zmiana klimatu była indukowana np większą aktywnością słoneczną a nastepnie poprzez zmiany w biosferze i zwiazanych z nią cyklach weglowych następuje wzrost stężenia CO2 co jest kolejnym elementem sprzężenia zwrotnego
po piate Twoj sposob wyrazania sie nie przypomina kulturalnej wymiany argumentow, Twoje slowa podyktowane sa emocjami, a nie rozumem, pisales cos wczesniej o frustracji, teraz wiem dlaczego, spokojnie, nie denerwuj sie, kazdy w zyciu zostanie jeszcze nie raz zmanipulowany...
wybacz, czasami tracę cierpliwość mówiąc do ściany...
(gewijzigd)
grzesbe [del] naar
Szalbierz
kogo zaliczasz do tego swiata ? Ala Gore' a... ?
czy Al Gore jest naukowcem??
tak więc sam sobie odpowiedziąłeś...
grzesbe [del] naar
Seta [del]
wiesz...
jeżeli większość ludzi na swiecie uznałaby demokratycznie, że ma w dupie ryzyko związane ze zmianami klimatycznymi to ja bym to nawet zaakceptował i uszanował wolę większości
jednak tylko pod warunkiem, że taka decyzja będzie podjęta świadomie, a jak na razie poziom nieświadomości na ten temat poraża :/
jeżeli większość ludzi na swiecie uznałaby demokratycznie, że ma w dupie ryzyko związane ze zmianami klimatycznymi to ja bym to nawet zaakceptował i uszanował wolę większości
jednak tylko pod warunkiem, że taka decyzja będzie podjęta świadomie, a jak na razie poziom nieświadomości na ten temat poraża :/
Szalbierz naar
grzesbe [del]
1po pierwsze nie odpowiadam na pytanie co jest dokladna przyczna ocieplenia czy ochlodzenia klimatu, bo narazie czlowiek nie moze jednoznacznie stwierdzic, plamy na sloncu sa jedna z tych teorii
ale bardzo ochoczo zabierasz głos aby powiedzieć co tą przyczyną na pewno nie jest
nie wydaje się twoja postawa niespójna?
czy jedno wyklucza drugie ? rozumiem, ze nie jestes w stanie wyobrazic sobie sytuacji, aby w trakcie badania pewnego zjawiska wykluczyc pewne teorie nie uznajac innych za prawdziwe ?
gratuluje logicznego myslenia
2po drugie to, ze plamy (przyjmijmy tu hipotetycznie) nie maja wplywu na ocieplenie klimatu wcale nie oznacza, ze slonce jako cialo niebieskie takowego nie ma, poza tym Twoj wykres obrazuje sytuacje z ostatnich 30 lat, moze warto byloby troche rozszerzyc horyzonty i porownywac takie kwestie na przestrzeni czasowej znacznie dluzszej, zgodzisz sie ze mna ?
no słońce ma przecież wpływ, co już wcześniej mówiłem, i jak dotąd niemal wszystkie zmiany klimatyczne były wywoływane zmianami wartości stałej słonecznej. niemniej jednak ocieplenie jakie obecnie obserwujemy (szczególnie ostatnie 3-4 dekady) w żaden sposób nie koreluje ze względnie stałą aktywnością słoneczną, zgodzisz się ze mną?
nie zgodze, o przyczynach czytaj w poprzednich postach
3Na razie ani razu nie powołałem się na żadnych ekologów. Tym ise różnimy w tej dyskusji, że ja się powołuję na wyniki obserwacji i badań naukowych a ty na doniesienia publicystyczne. Czujesz różnicę jakościową?
czy "doniesienie publicystyczne" nie moze zawierac w tresci badan naukowych ? mam nadzieje, ze Twoja inteligencja sprosta temu i pozwoli na odpowiedzenie na to pytanie
4Proszę zauważyć, że człowiek najbardziej zaingerował w środowisko naturalne, gdy powstało rolnictwo, a więc kilka tysięcy lat temu.
ten fragment o rolnictwie też jest ciekawy bo dopiero co twierdziłeś że człowiek w średniowieczu nie miał wpływu na klimat
a to dopiero, to sredniowiecze mielismy kilka tysiecy lat temu ? polecam lekture ksiazki "historii dla czwartoklasisty"
5Głównie dwutlenek węgla. Tylko proszę zwrócić uwagę na proporcje.
proporcje w źródłach nie mają absolutnie nic do rzeczy skoro stężenie CO2 stale rośnie.
przecież chodzi nam o wpływ wzrostu stężenia CO2 na zmiany klimatu, tak?
w jakich zrodlach ? nie widze powodu aby nie patrzec na proporcje, to chyba istotne jakie sa korelacje miedzy poszegolnymi zwiazkami, substancjami etc ?
ale bardzo ochoczo zabierasz głos aby powiedzieć co tą przyczyną na pewno nie jest
nie wydaje się twoja postawa niespójna?
czy jedno wyklucza drugie ? rozumiem, ze nie jestes w stanie wyobrazic sobie sytuacji, aby w trakcie badania pewnego zjawiska wykluczyc pewne teorie nie uznajac innych za prawdziwe ?
gratuluje logicznego myslenia
2po drugie to, ze plamy (przyjmijmy tu hipotetycznie) nie maja wplywu na ocieplenie klimatu wcale nie oznacza, ze slonce jako cialo niebieskie takowego nie ma, poza tym Twoj wykres obrazuje sytuacje z ostatnich 30 lat, moze warto byloby troche rozszerzyc horyzonty i porownywac takie kwestie na przestrzeni czasowej znacznie dluzszej, zgodzisz sie ze mna ?
no słońce ma przecież wpływ, co już wcześniej mówiłem, i jak dotąd niemal wszystkie zmiany klimatyczne były wywoływane zmianami wartości stałej słonecznej. niemniej jednak ocieplenie jakie obecnie obserwujemy (szczególnie ostatnie 3-4 dekady) w żaden sposób nie koreluje ze względnie stałą aktywnością słoneczną, zgodzisz się ze mną?
nie zgodze, o przyczynach czytaj w poprzednich postach
3Na razie ani razu nie powołałem się na żadnych ekologów. Tym ise różnimy w tej dyskusji, że ja się powołuję na wyniki obserwacji i badań naukowych a ty na doniesienia publicystyczne. Czujesz różnicę jakościową?
czy "doniesienie publicystyczne" nie moze zawierac w tresci badan naukowych ? mam nadzieje, ze Twoja inteligencja sprosta temu i pozwoli na odpowiedzenie na to pytanie
4Proszę zauważyć, że człowiek najbardziej zaingerował w środowisko naturalne, gdy powstało rolnictwo, a więc kilka tysięcy lat temu.
ten fragment o rolnictwie też jest ciekawy bo dopiero co twierdziłeś że człowiek w średniowieczu nie miał wpływu na klimat
a to dopiero, to sredniowiecze mielismy kilka tysiecy lat temu ? polecam lekture ksiazki "historii dla czwartoklasisty"
5Głównie dwutlenek węgla. Tylko proszę zwrócić uwagę na proporcje.
proporcje w źródłach nie mają absolutnie nic do rzeczy skoro stężenie CO2 stale rośnie.
przecież chodzi nam o wpływ wzrostu stężenia CO2 na zmiany klimatu, tak?
w jakich zrodlach ? nie widze powodu aby nie patrzec na proporcje, to chyba istotne jakie sa korelacje miedzy poszegolnymi zwiazkami, substancjami etc ?
stefanbathory naar
Szalbierz
Nie rozumiem Twojego podejscia :(
Ludziom tylko moze pomoc ekologiczne podejscie do matki Ziemi - nie kloc sie o szczegoly tylko zrozum, ze czlowiek ingeruje w klimat i mniejszy wplyw czlowieka na klimat wszystkim wyjdzie na zdrowie :)
Ludziom tylko moze pomoc ekologiczne podejscie do matki Ziemi - nie kloc sie o szczegoly tylko zrozum, ze czlowiek ingeruje w klimat i mniejszy wplyw czlowieka na klimat wszystkim wyjdzie na zdrowie :)
Seta [del] naar
grzesbe [del]
jeżeli większość ludzi na swiecie uznałaby demokratycznie, że ma w dupie ryzyko związane ze zmianami klimatycznymi to ja bym to nawet zaakceptował i uszanował wolę większości
Tylko nic mi nie wspominaj o demokracji, proszę:)
Ja jednak mimo wszystko uważam, że robimy problem z niczego, zresztą tak jak wcześniej pisałem tak jest zawsze jak ludzi nie trapią wojny, choroby, głód itp. Po prostu jakiś problem musi być^^
Przejście na odnawialną energię uważam za nieunikniony krok w ewolucji człowieka, jednak niech to się odbywa właśnie taką drogą, a nie rewolucją jak chcą tego organizacje "ekoterrorystyczne" i przekupieni politycy... Nie popadajmy w skrajności... Za 100 lat problem z CO2 zniknie i będzie po krzyku^^
Tylko nic mi nie wspominaj o demokracji, proszę:)
Ja jednak mimo wszystko uważam, że robimy problem z niczego, zresztą tak jak wcześniej pisałem tak jest zawsze jak ludzi nie trapią wojny, choroby, głód itp. Po prostu jakiś problem musi być^^
Przejście na odnawialną energię uważam za nieunikniony krok w ewolucji człowieka, jednak niech to się odbywa właśnie taką drogą, a nie rewolucją jak chcą tego organizacje "ekoterrorystyczne" i przekupieni politycy... Nie popadajmy w skrajności... Za 100 lat problem z CO2 zniknie i będzie po krzyku^^
jesli miliony lat temu cały dwutlenek wegla jaki jest teraz wydobywany byl na powierzchnii i sobie normalnie funkcjonował w atmosferze, to dlaczego teraz tego zabraniac?
problem z co2 jest!
niedlugo bedzie trzeba od tego szajsu placic podatek ekologiczny , to nie sa żarty.
to wlasciwie cos takiego jak placenie skladek na Konkordat dla KK, tak samo pozyteczny i potrzebny.
(gewijzigd)
problem z co2 jest!
niedlugo bedzie trzeba od tego szajsu placic podatek ekologiczny , to nie sa żarty.
to wlasciwie cos takiego jak placenie skladek na Konkordat dla KK, tak samo pozyteczny i potrzebny.
(gewijzigd)
Szalbierz naar
stefanbathory
ale tu nie chodzi o wplyw na klimat generalnie tylko konkretnie o "globalne ocieplenie" i jej ewentualna przyczyne, natomiast co do innych spraw to skurwia mnie jak czytam o masowej wycince lasow w Brazylii albo widze jak z samochodu przede mna wyrzucane sa smieci w tym np plastikowe butelki..
swoja droga w listopadzie Polska podpisala pierwsza umowe o sprzedaz uprawnien do emisji CO2 za 25 mln euro (sic!) to jest jakas parodia
jezeli politycy tak martwia sie o los naszej Ziemii to czemu nie ustanowli, ze te kraje, ktore nie wykorzystuja w pelni swoich uprawnien traca je niepowrotnie ? to by bylo dopiero ekologiczne !!
artykul na ten temat
(gewijzigd)
jezeli politycy tak martwia sie o los naszej Ziemii to czemu nie ustanowli, ze te kraje, ktore nie wykorzystuja w pelni swoich uprawnien traca je niepowrotnie ? to by bylo dopiero ekologiczne !!
artykul na ten temat
(gewijzigd)
grzesbe [del] naar
Szalbierz
czy jedno wyklucza drugie ? rozumiem, ze nie jestes w stanie wyobrazic sobie sytuacji, aby w trakcie badania pewnego zjawiska wykluczyc pewne teorie nie uznajac innych za prawdziwe ?
gratuluje logicznego myslenia
no fajnie, pośmialiśmy się z braku logiki w moich postach ale nadal nie widzę żebyś podał choć jeden przykład danych wykluczających rolę CO2 w zmianach klimatycznych
doczekamy się?
nie zgodze, o przyczynach czytaj w poprzednich postach
proszę rozwiń wypowiedź gdyż w poprzednich postach nie zawarłeś żadnych informacji czy teorii tłumaczących rolę słońca w obecnym ociepleniu.
czy "doniesienie publicystyczne" nie moze zawierac w tresci badan naukowych ? mam nadzieje, ze Twoja inteligencja sprosta temu i pozwoli na odpowiedzenie na to pytanie
no pewnie że może z tym tylko drobnym zastrzeżeniem że przytłaczająca większość ich nie zawiera lub zawiera w formie niepełnej, zmanipulowanej czy sfałszowanej czego przykłady już wyżej dawałem punktując wiele bzdur w nich zawartych...
i oczywiście możesz bardziej polegać na zbitku informacji pisanym pod konkretną tezę jakiegos publicysty niż na doniesieniach naukowych z różnych ogólnie dostępnych źródeł ale wtedy twierdzenie że to ja się daje manipulować jest zwykłym ośmieszaniem się z twojej strony...
a to dopiero, to sredniowiecze mielismy kilka tysiecy lat temu ? polecam lekture ksiazki "historii dla czwartoklasisty"
nie ma to jak czepiać się takich nieistotnych kwestii jednocześnie unikając odpowiedzi na postawiony zarzut...
w jakich zrodlach ? nie widze powodu aby nie patrzec na proporcje, to chyba istotne jakie sa korelacje miedzy poszegolnymi zwiazkami, substancjami etc ?
w źródłach emisji CO2 do atmosfery.
powtórzę: proporcje w źródłach emisji CO2 do atmosfery nie mają absolutnie nic do rzeczy skoro stężenie CO2 stale rośnie.
przecież chodzi nam o wpływ wzrostu stężenia CO2 na zmiany klimatu, tak?
a nie o jakieś niesprecyzowane korelacje miedzy poszegolnymi zwiazkami, substancjami etc
No i zauważyłem że również wyraźnie zmieniłeś ton dyskusji z tą tylko różnicą że nadal uprawiasz pustosłowie...
gratuluje logicznego myslenia
no fajnie, pośmialiśmy się z braku logiki w moich postach ale nadal nie widzę żebyś podał choć jeden przykład danych wykluczających rolę CO2 w zmianach klimatycznych
doczekamy się?
nie zgodze, o przyczynach czytaj w poprzednich postach
proszę rozwiń wypowiedź gdyż w poprzednich postach nie zawarłeś żadnych informacji czy teorii tłumaczących rolę słońca w obecnym ociepleniu.
czy "doniesienie publicystyczne" nie moze zawierac w tresci badan naukowych ? mam nadzieje, ze Twoja inteligencja sprosta temu i pozwoli na odpowiedzenie na to pytanie
no pewnie że może z tym tylko drobnym zastrzeżeniem że przytłaczająca większość ich nie zawiera lub zawiera w formie niepełnej, zmanipulowanej czy sfałszowanej czego przykłady już wyżej dawałem punktując wiele bzdur w nich zawartych...
i oczywiście możesz bardziej polegać na zbitku informacji pisanym pod konkretną tezę jakiegos publicysty niż na doniesieniach naukowych z różnych ogólnie dostępnych źródeł ale wtedy twierdzenie że to ja się daje manipulować jest zwykłym ośmieszaniem się z twojej strony...
a to dopiero, to sredniowiecze mielismy kilka tysiecy lat temu ? polecam lekture ksiazki "historii dla czwartoklasisty"
nie ma to jak czepiać się takich nieistotnych kwestii jednocześnie unikając odpowiedzi na postawiony zarzut...
w jakich zrodlach ? nie widze powodu aby nie patrzec na proporcje, to chyba istotne jakie sa korelacje miedzy poszegolnymi zwiazkami, substancjami etc ?
w źródłach emisji CO2 do atmosfery.
powtórzę: proporcje w źródłach emisji CO2 do atmosfery nie mają absolutnie nic do rzeczy skoro stężenie CO2 stale rośnie.
przecież chodzi nam o wpływ wzrostu stężenia CO2 na zmiany klimatu, tak?
a nie o jakieś niesprecyzowane korelacje miedzy poszegolnymi zwiazkami, substancjami etc
No i zauważyłem że również wyraźnie zmieniłeś ton dyskusji z tą tylko różnicą że nadal uprawiasz pustosłowie...
jak widać na powyższym wykresie te Twoje wielce decydujące o wszystkim plamy na słońcu w ostatnich kilku dekadach prowadziły do wahań wartości strumienia energii docierającej do Ziemi w granicach 1366 do 1368 W/m2 czyli, uwaga uwaga : całe 0,14% zachowując jednocześnie trend poziomy...
a te 0,14% jaki dokladnie ma wplyw na klimat, wiesz?
szmieszne masz te argumenty. promile co2 wiecej w atmosferze doprowadza do zaglady, a promile energii slonecznej sa nieistotne...
tak naprawde nikt nie wie do czego doprowadzi ten minimalny wzrost CO2. 50 na 50. albo bedzie lepiej niz by bylo bez nich albo bedzie gorzej. I nie wiadomo o ile lepiej i o ile gorzej
wiec po co sie tym zajmowac?
widze ze zaslepiony jestes strasznie ta walka klimatyczna
(gewijzigd)
(gewijzigd)
grzesbe [del] naar
Seta [del]
Tylko nic mi nie wspominaj o demokracji, proszę:)
heh, mniejsza już o to w jakim systemie decyzja będzie zawarta i nie będę się tu spierał o wyższość jednego nad innym. to temat na zupełnie inną dyskusję
jednak jakkolwiek decyzja będzie podejmowana musi być podparta wiedzą aby była możliwie najlepsza - to oczywiste. i tego bym oczekiwał zarówno od decydentów jak i od zwykłych ludzi zabierających głos w tej sprawie.
Ja jednak mimo wszystko uważam, że robimy problem z niczego, zresztą tak jak wcześniej pisałem tak jest zawsze jak ludzi nie trapią wojny, choroby, głód itp
tu oczywiście masz sporo racji. nie jest to przecież problem, który sprowadzi zagładę na gatunek ludzki czy inne takie katatsroficzne bajeczki. jest to jednak kwestia którą nalezy uwzględnić przy dalekoczasowym planowaniu strategicznym gdyż wiadomo że zmiany klimatu w konkretny sposób wpływać na ludzką cywilizację będą
Przejście na odnawialną energię uważam za nieunikniony krok w ewolucji człowieka, jednak niech to się odbywa właśnie taką drogą, a nie rewolucją
tu też zgoda, choć nadal stoję na stanowisku że to co ostatnio próbowano przeforsować to właśnie ewolucja a nie rewolucja.
Za 100 lat problem z CO2 zniknie i będzie po krzyku
tu niestety się mylisz. CO2 jest gazem długozalegającym w powietrzu (a właściwie w układzie atmosfera-biosfera-hydrosfera). to co wyemitujemy będzie w nim zalegało przez następne tysiące lat z powolną tendencją spadkową
sam rozwiąże się jedynie problem źródeł energii w zgodzie z warunkami jej popytu i podaży
i zauważ że do tej pory energia pozyskiwana ze spalania paliw kopalnych była tania między innymi dlatego że nie liczono się (a właściwie nie wiedziano o nich) z kosztami jakie wywołają zmiany klimatu spowodowane zwiększoną zawrtością CO2 w powietrzu.
z tego co czytałem, choć to tylko opinie jakiś ekonomistów, w obecnym systemi rynkowym niemożliwe jest wykształcenie mechanizmu który by te koszty dyskontował. dlatego jedyną drogą jest wprowadzenie regulacji administarcyjnych.
analogicznie można porównać podatek od węgla do opłaty za ścieki - każdy m3 wody niesie koszt zarówno surowca jak i powstałego z niego odpadu pomimo że zapewne większość z nas ma w głębokim poważaniu czystość rzeki czy morza do którego wędrują...
i jakoś nikt się nie burzy że ktoś wyciąga z niego kase na fanaberie a efektem jest między innymi racjonalne wykorzystanie wody (analogia do efektywniejszej energetycznie gospodaki) lub tworzenie przydomowych oczyszczalni ścieków (analogia do odnawialnych źródeł energii)
tak to widzę
a te 0,14% jaki dokladnie ma wplyw na klimat, wiesz?
szmieszne masz te argumenty. promile co2 wiecej w atmosferze doprowadza do zaglady, a promile energii slonecznej sa nieistotne...
powinieneś się zapoznać najpierw z podstawami fizycznymi efektu cieplarnianego, wiedziałbyś o czym mówię.
w wielkim uproszczeniu CO2 to taki mnożnik energii pochodzącej ze słońca - im więcej CO2 tym więcej z tej enrgii zostaje w układzie ziemia-atmosfera-oceany
na aktywność słońca wpływu nie mamy za to na zawartosć CO2 w powietrzu tak
tak naprawde nikt nie wie do czego doprowadzi ten minimalny wzrost CO2
minimalny?? z 280ppm do 394ppm obecnie z trendem wzrostowym 2ppm rocznie nazywasz minimalnym? to jakieś nieporozumienie...
50 na 50. albo bedzie lepiej niz by bylo bez nich albo bedzie gorzej. I nie wiadomo o ile lepiej i o ile gorzej
to nie jest kwestia lepiej czy gorzej. to jest kwestia że będzie inaczej niż teraz i to inaczej zrobi się na tyle szybko że trudno będzie się do tego dostosować bezboleśnie
to jest istota problemu: koszt adaptacji do nowych warunków
widze ze zaslepiony jestes strasznie ta walka klimatyczna
heh, niosę kaganek oświaty przez forum sokkera i staram się otwierać oczy na temat zjawiska klimatycznego zwanego globalnym ociepleniem
to chyba nie walka klimatyczna?
szmieszne masz te argumenty. promile co2 wiecej w atmosferze doprowadza do zaglady, a promile energii slonecznej sa nieistotne...
powinieneś się zapoznać najpierw z podstawami fizycznymi efektu cieplarnianego, wiedziałbyś o czym mówię.
w wielkim uproszczeniu CO2 to taki mnożnik energii pochodzącej ze słońca - im więcej CO2 tym więcej z tej enrgii zostaje w układzie ziemia-atmosfera-oceany
na aktywność słońca wpływu nie mamy za to na zawartosć CO2 w powietrzu tak
tak naprawde nikt nie wie do czego doprowadzi ten minimalny wzrost CO2
minimalny?? z 280ppm do 394ppm obecnie z trendem wzrostowym 2ppm rocznie nazywasz minimalnym? to jakieś nieporozumienie...
50 na 50. albo bedzie lepiej niz by bylo bez nich albo bedzie gorzej. I nie wiadomo o ile lepiej i o ile gorzej
to nie jest kwestia lepiej czy gorzej. to jest kwestia że będzie inaczej niż teraz i to inaczej zrobi się na tyle szybko że trudno będzie się do tego dostosować bezboleśnie
to jest istota problemu: koszt adaptacji do nowych warunków
widze ze zaslepiony jestes strasznie ta walka klimatyczna
heh, niosę kaganek oświaty przez forum sokkera i staram się otwierać oczy na temat zjawiska klimatycznego zwanego globalnym ociepleniem
to chyba nie walka klimatyczna?
Tak się tylko włączę na chwilę w rozmowę..
Nie możesz mówić że źródła są bez znaczenia bo jeśli wybuch wulkanu emituje do atmosfery tyle dwutlenku ile cała ludzkość wytworzyła na przestrzeni setek lat, to znaczy że udział człowieka jest marginalny i właściwie nie ma sensu żebyśmy się tym zajmowali, bo jeśli z naszej działalności ma pochodzić jakiś 0,012% procenta (to liczba znikąd wzięta, chodzi mi o skale) to znaczy że to w gruncie rzeczy nie ma znaczenia czy nałożymy na Państwa limity czy nie.
A drugie do czego chciałem się odwołać to przykład ścieków, zwróć uwagę że nie płacisz od ilości fekaliów jaką wydalisz z siebie, płacisz za to że ktoś buduję oczyszczalnie, wywiezie Ci szambo etc.
W kwestii wody to nie jest sekretem że istnieje coś takiego jak problem braku słodkiej wody jest to matematycznie do obliczenia, przynajmniej w jakimś tam przybliżeniu. Przy peryspektywnie spadku podaży i wysokim popycie normalne że rośnie cena zwłaszcza dobra podstawowego jakim jest woda. To chyba nic nadzwyczajnego. Tym bardziej że techniki odsalania są, z tego co mi przynajmniej wiadomo, za mało wydajne by były opłacalne.
Czystość rzek natomiast znacznie bardziej leży nam na sercu, przynajmniej tym którzy mieszkają w miastach przez które przepływają rzeki.. Nie chce nikogo personalnie uderzyć, ale jak byłem w Chorzowie to w pobliżu rzeki po prostu nie dało się wytrzymać:P
Nie słyszałem nigdy o jednoznacznych danych które wskazują na to że to CO2 jest sprawcą efektu cieplarnianego, ostatnie kilka lat wcale nie wskazuję ciągłej tendencji wzrostowej w kwestii temperatury. Nie ma wątpliwości chyba jedynie co do wzrostu CO2, że takowy jest. I że pewne zmiany klimatu zachodzą i zachodziły w przeszłości. A to że starą babę zawsze przed burzą bolą kości nie znaczy, że jak wyleczymy jej reumatyzm to przestaną walić pioruny;)
Nie możesz mówić że źródła są bez znaczenia bo jeśli wybuch wulkanu emituje do atmosfery tyle dwutlenku ile cała ludzkość wytworzyła na przestrzeni setek lat, to znaczy że udział człowieka jest marginalny i właściwie nie ma sensu żebyśmy się tym zajmowali, bo jeśli z naszej działalności ma pochodzić jakiś 0,012% procenta (to liczba znikąd wzięta, chodzi mi o skale) to znaczy że to w gruncie rzeczy nie ma znaczenia czy nałożymy na Państwa limity czy nie.
A drugie do czego chciałem się odwołać to przykład ścieków, zwróć uwagę że nie płacisz od ilości fekaliów jaką wydalisz z siebie, płacisz za to że ktoś buduję oczyszczalnie, wywiezie Ci szambo etc.
W kwestii wody to nie jest sekretem że istnieje coś takiego jak problem braku słodkiej wody jest to matematycznie do obliczenia, przynajmniej w jakimś tam przybliżeniu. Przy peryspektywnie spadku podaży i wysokim popycie normalne że rośnie cena zwłaszcza dobra podstawowego jakim jest woda. To chyba nic nadzwyczajnego. Tym bardziej że techniki odsalania są, z tego co mi przynajmniej wiadomo, za mało wydajne by były opłacalne.
Czystość rzek natomiast znacznie bardziej leży nam na sercu, przynajmniej tym którzy mieszkają w miastach przez które przepływają rzeki.. Nie chce nikogo personalnie uderzyć, ale jak byłem w Chorzowie to w pobliżu rzeki po prostu nie dało się wytrzymać:P
Nie słyszałem nigdy o jednoznacznych danych które wskazują na to że to CO2 jest sprawcą efektu cieplarnianego, ostatnie kilka lat wcale nie wskazuję ciągłej tendencji wzrostowej w kwestii temperatury. Nie ma wątpliwości chyba jedynie co do wzrostu CO2, że takowy jest. I że pewne zmiany klimatu zachodzą i zachodziły w przeszłości. A to że starą babę zawsze przed burzą bolą kości nie znaczy, że jak wyleczymy jej reumatyzm to przestaną walić pioruny;)