Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Onderwerp: Globalne ocieplenie

2010-05-19 22:08:29
widze że kolega tu po raz pierwszy :]

witam witam w moich skromnych progach, lol :D
2010-05-19 22:15:56
zawsze byłem ciekawy czemu wszyscy 'zieloni' jak ktoś neguje te ich bzdurne teorie, to zmieniają tematy, wszystko przekręcają, ktoś chyba za dużą kase inwestuje w to sztuczne globalne ocieplenie :)
2010-05-19 22:17:01
:D to jest to samo co świńska grypa. To samo. Tyle, że na dużo większą skalę.
2010-05-19 22:20:35
dokładnie, widze ze ludzie budza sie z amoku
2010-05-19 22:22:44
tylko chcialbym tutaj rozroznic twie kwestie:

1. Globalne ocieplanie klimatu nie jest bujda, to fakt, tyle ze to normalne zjawisko ktory ma miejsce na ziemi od jej poczatku.

2. Globalne ocieplenie wywolane dzialalnoscia czlowieka - to jest wlasnie najwieksze klamstwo dziejszego swiata, majace na celu zpowolnic rozwoj gospodarczy, dla uzyskania wlasnych celow.
2010-05-19 22:24:37
Ludzie się już dawno budzili. A ja jakoś nie jestem entuzjastą globalnego od chwili, gdy mi to przedstawiono. No a kasę ktoś z tego niezłą czerpie, począwszy od Gore'a.
No właśnie o to chodzi. Że to całkiem naturalne. Historia lubi zataczać koło. O ile dobrze wiem, parę razy trąbiono, że idzie globalne oziębienie, a 1-2 razy że ocieplenie.
(gewijzigd)
2010-05-19 23:11:58

czemu (...) zmieniają tematy, wszystko przekręcają,

tzn masz na myśli post Torstena?

bo nie wiem czy czytałeś ten wątek uważnie ale nie pisałem w nim nic o rzekomych, cytuję, : "wizjach świata i ludzkości której jeszcze w tym stuleciu grozi kataklizm !"

ani o tym że, cytuję: "temp. na ziemi podnosi się tak szybko ze (...) świat (...) porostu zginie ! "


co do negowania "bzdurnych teorii" to dziwi mnie że tak szybko łyknąłeś te Torstenowe rewelacje, cytuję:

Całkiem niedawno jeden z prestiżowych i cenionych w świecie naukowym magazynów opublikował swoje wyliczenia i badania...

Wynika z nich jasno ze wszystko to "dziadostwo" które podczas erupcji dostało sie do atmosfery wyemitowało tyle CO2 ze ludzie musieliby wyjechać wszystkimi wyprodukowanymi samochodami na całym świecie i jeździć nimi bez przerwy przez 80 lat



jeżeli już ktoś chce zanegować jakąkolwiek teorię to najpierw powinien mieć o niej jakieś blade choćby pojęcie ;)
jak mniemam jednak od kolegi Torstena nie dowiem się ani jakie to "prestiżowe" pismo ani też o jakich wartościach bezwględnych emisji CO2 mówi, ani też dlaczego porównuje te wartości akurat do samochodów ( i to wymagając że trzeba by nimi cały czas jeździć) a nie np do hut, samolotów, cementowni czy wylesiania skoro każda z tych działalności swoją cegiełkę do emisji dodaje

no nic, w każdym razie żeby była jasność dam (jako naczelny zielony ekooszołom tego forum) okazję aby po raz kolejny moje "bzdurne teorie" zostały zanegowane

zacznijmy więc od wartości bezwględnych emisji ze wspomnianego wulkanu. wg szacunków Nordic Volcanological Center, University of Iceland dziennie Eyjafjallajökull emitował około 15 tysięcy ton CO2 dziennie (źródła: http://www2.norvol.hi.is/page/IES-EY-CEMCOM, http://www2.norvol.hi.is/Apps/WebObjects/HI.woa/swdocument/1015769/Gas+report+-+Eyjafjallaj%C3%B6kull+2010.pdf)

od wybuchu, czyli od 20 marca, dałoby to wartość około 0,9 miliona ton CO2

aby łatwiej zobrazować skalę zjawiska dajmy za przykład naszą rodzimą elektrownię Bełchatów, która w tym samym okresie wpuściła do atmosfery około 5 milionów ton CO2 (źródło: http://www.elb.pl/index.php?dzid=189&did=1902)

no ale zaraz zaraz, nie mieliśmy tego porównywać do czegoś namacalnego tylko do, cytuję: "ludzie musieliby wyjechać wszystkimi wyprodukowanymi samochodami na całym świecie i jeździć nimi bez przerwy przez 80 lat"

ciężko znaleźć jakies dane, które dałoby się tu uchwycić no ale spróbuję, choć nie jestem pewien co znaczy "bez przerwy" no ale tak to jest jak się dyskutuje ze światłymi nieekooszołomami, którzy w pędzie negacji "bzdurnych teorii" tracą umiejętność jasnego wypowiadania swoich twierdzeń :P

litościwie więc założę że chodzi o przeciętne urzywanie auta dajmy na to 15 tys kilometrów rocznie

na świecie jest obecnie około 600 milionów samochodów z których każdy średnio emituje 150 gram CO2 na 100km

no to mnożymy:

600mln x 15000km x 1,5g/km x 80 lat = 1080 000 000 000 000 g = 1080 milionów ton CO2

teraz wracamy do wartośc emisji z wulkanu na Islandii - 0,9mln ton CO2 do tej pory

hmm, czy tylko mi się wydaje że rozjechaliśmy się tutaj o jakieś 3 rzędy wielkości?? :D

wracając zatem do twojej wypowiedzi:
zawsze byłem ciekawy czemu wszyscy 'zieloni' jak ktoś neguje te ich bzdurne teorie, to zmieniają tematy, wszystko przekręcają, ktoś chyba za dużą kase inwestuje w to sztuczne globalne ocieplenie :)
chciałbym tylko spytać czy masz coś do dodania? :>


2010-05-19 23:20:47
aha, dodam jeszcze że te obliczenia (o ile się nigdzie ni wykopyrtnąłem) to najłagodniejszy wymiar kary dla "niebzdurnej teorii Torstena"

mogłem przecież policzyć wariant w którym chodzi o wszystkie wyprodukowane do tej pory samochody (pewnie z 5 razy więcej by tego było) oraz że ludzie mają nimi jeździć bez przerwy (czyli 24h/dobę ze średnią prędkością np 50km/h co dawało by 1200km/d czyli 438 000 km rocznie) :P
2010-05-20 09:54:30
brawo grzesbe :) swietna riposta. padlem doczytujac to twoje wyliczenia do konca i porownujac z tym co pisal Torsten :)

(gewijzigd)
2010-05-20 10:10:50
hehe, Torsten przecież też pisał, cytuję: "śmiech na sali !!!"

;D
2010-05-20 10:18:51
o kurcze, właśnie się zorientowałem że walnąłem byka w obliczeniach. tak mi coś z resztą nie pasowała ta wartosć którą obliczyłem że jest jakaś taka dziwnie niska

błędnie założyłem że emisja CO2 z jednego auta wynosi 150g na 100km tymczasem taka emisja ma miejsce przy przejechaniu jednego kiloetra!

w takim razie po zweryfikowaniu otrzymamy:

600mln x 15000km x 150g/km x 80 lat = 108 000 000 000 000 000 g = 108 000 milionów ton CO2

czyli mamy różnicę nie trzech tylko pięciu rzędów wielkości :>
2010-05-20 11:10:59
Świat powinien ograniczyć ilość spożywanego mięsa - uważa szef słynnego oenzetwoskiego Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych (IPCC) Rajendra Pachauri. Dziś wieczorem uczony ma w tej sprawie wygłosić wykład w Londynie.

Hindus - prywatnie wegetarianin - proponuje, by jeden dzień w tygodniu był dniem bez mięsa. Dlaczego? Bo mięso, w szczególności wołowina, przyspiesza globalne ocieplenie. A ktoś taki, jak prof. Pachauri nie może rzucać słów na wiatr. Razem z 10 tys. uczonych, którym przewodzi na forum IPCC, dostał przecież w ub. roku Pokojową Nagrodę Nobla. Zespół uhonorowano do spółki z Alem Gorem.

To jedna z bardziej wstydliwych prawd ekologizmu (ang. environmentalism). Cały żywy inwentarz świata - dodając przemysł mięsny, który sam konsumuje niebagatelne ilości energii - przyczynia się aż do 18 proc. emisji gazów cieplarnianych powodowanej przez ludzkość. Tymczasem cały transprost świata - w tym lotnictwo, żegluga czy niemieckie rzęchy na ulicach polskich miast - odpowiada zaledwie za 13 proc. emisji.

Najgorsze są krowy, klimatyczne maszyny zagłady. Takie bydlę może wydzielać dziennie wprost do atmosfery nawet 800-1000 litrów metanu. A w porównaniu z dwutlenkiem węgla wystarczy 23-krotnie mniejsza objętość tego gazu, by dla ocieplenia klimatu przynieść porównywalny efekt.

A na świecie jest ponad 1,5 mld krów. I ciągle przybywa, bo ludzie się bogacą i rośnie apetyt na mięso.

Wniosek: musimy ograniczyć spożycie mięsa. Postulat w wielu krajach - choćby w USA - z pewnością wpisze się w walkę z otyłością. Na pewno spodoba się wojującym wegetarianom. Teraz już nie będą krzyczeć, że "mięso to morderstwo" tylko - "mięso to samobójstwo".


Moj wniosek- najpierw ograniczmy krowy, a potem auta ;-).
2010-05-20 13:37:48
słuszna uwaga choć jedno nie wyklucza przecież drugiego

ogólnie marzy mi sie wprowadzenie systemu, w którym na produktach spożywczych ale nie tylko byłaby informacja o tzw śladzie węglowym

wtedy sam mógłbym głosować swoimi pieniędzmi i promować produkty o jak najniższym śladzie
(gewijzigd)
2010-05-20 15:06:34
wydaje sie, ze ludzkosc czeka bardzo duzo ograniczen w przyszlosci. Najgorsze jest to, iz jesli my mniej sie ograniczymy w konsumpcji roznych rzeczy, tym nastepne pokolenia beda bardziej musialy zacisnac pasa, wlasnie przez nasza niechec do samoograniczania. Tak samo my zaczynamy powoli placic za niebywala rozrzutnosc i brak oszczednosci poprzednich pokolen. Nie mamy wyjscia jesli ludzie maja mieszkac gdzies poza biegunami w przyszlosci (specjalnie przedstawiam tutaj skrajna wizje lekko ja wyolbrzymiajac).

I nie chodzi tu o ograniczenie sie w jednym rodzaju dobr jak chocby mieso czy podroze samochodem czy samolotem, ale o calosciowe podejscie do sprawy. Przy jednoczesnej zmianie technologii na bardziej oszczedne i korzystajace ze zrodel odnawialnych, wydaje sie, ze bedzie potrzeba wlasnie samograniczenia w konsumpcji przez kazdego czlowieka. I tego boja sie wszyscy co tak mocno gardluja ze czlowiek ma sie nijak do globalnego ocieplenia, pomimo duzej zgody w tej materii wsrod kilmatologow i ich dosc twardych dowodow. Choc przez chwile jeszcze chca sobie jezdzic setki kilometrow samochodami kiedy tylko chca, kupowac w sklepach produkty jakie chca, a smieci wrzucac do kosza, a nie podaawac recyklingowi czy wybierac mniejsza ilosc opakowan. Szkoda, ze wszyscy zaplacimy za te rozrzutnosc w nastepnych dziesiecioleciach...
2010-05-20 15:56:26
O - widzę, że grzesbe zalicza się do zacnego grona ekologów.

Kiedyś się sprawą interesowałem. Dziś nie śledzę danych - opieram się na opiniach osób, które są dla mnie kimś w rodzaju autorytetów i to robią to za mnie.
I wychodzi mi jasno, że ekolodzy to specyficzna grupa ludzi składająca się z milionów osób (najczęściej młodych, romantycznie usposobioncyh i niewiele widzących o życiu oprócz tego, że kapitalizm jest zły, globalizacja jest zła, wojny są złe, itp.), które karmione frazesami o konieczności naprawy swiata działają bezinteresownie z pobudek ideologicznych ORAZ z wąskiej grupy ludzi na szczytach ogranizacji ekologicznych którzy na tym po prostu świetnie zarabiają.

Ekologia - jak prawie wszystko na tym świecie to jest biznes mający na celu zbobycie kasy albo władzy politycznej. Zawsze znajdzie się grupa której działania ekologów są po drodze, które sa w stanie zapłacić za nakręcenie aktywności ekologów w tę czy w inną stronę - na czym ogranizacje ekologiczne zarabiają. Ale na zewnątrz nie mówi się już o pieniądzach tylko o ratowaniu świata i podjęcia działań, które u podstawy mają skłonienie rządów państw/miast lub samorzadów na wykładanie środów pochodzacych z naszych podatków.

Ostatnio np. znany i bogaty lewak (ekolodzy to praktycznie zawsze lewica) Bill Gates przekonywal na jednej ze swoich prelekcji, że na świecie istnieje pilna potrzeba ograniczenia liczby ludności świata o 1 mld. Nie powiedział tego wprost jakimi środkami - ale angażuje się w gośc np. w ułatwienie dostępu do antykoncepcji i aborcji w krajach Afryki. Taka sobie działalność charytatywno-ekologiczna dla dobra świata. Aborcji ze względów ideowych a antykoncepcji to już raczej z racji zysków liczonych w grubych mld $ jakie czerpią producenci prezerwatyw z tego rynku.
2010-05-20 15:59:47
Kompletnie się z Tobą zgadzam.
Oglądaliście Forresta Gumpa? Ekolodzy są trochę tak jak tamci pacyfiści, którzy sprzeciwiali się wojnie w Wietnamie.