Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Onderwerp: Globalne ocieplenie

2010-09-06 15:41:29
nie mają co przedstawić na konferencji klimatycznej, bo brakuje im dowodów na wpływ człowieka na zmiany klimatyczne.

poszukaj. zapewniam, że nic takiego nie znajdziesz

frazy, które znajdziesz to: “The fact is that we can’t account for the lack of warming at the moment and it is a travesty that we can’t,” albo o użyciu “trick to hide the decline”

obydwie frazy w pełnym kontekscie majli znaczą zupełnie co innego niż co przedstawiano jako sensacyjne
2010-09-06 19:47:35
i tu pojawia się właśnie pole dla polityki na najwyższych szczeblach w skali międzynarodowej. prędzej czy później większość krajów zrozumie konsekwencje obecnego modelu ekonomicznego i podejmie działania a kazdy rok badań nad klimatem dostarcza ku temu nowych powodów...
'
To teraz wymuś na Chinach, Indiach czy innych panstwach rozwijajacyhc sie albu USA, że ma ograniczać jak Europa emisje CO2 nierealne.

Ja zwracam uwagę, że ograniczenia CO2 w Europie - co BARDZO MOCNO UDERZY W POLSKE z oczywistych powodów- w skali globalnej nie da takowych efektów ażeby wydatnie przyczyniło się na zahamowanie globalnego ocieplenia - przyjmując nawet że to właśnie CO2 jest przyczyną wzrostu temperatury

i skoro globalne ocieplenie w nasze państwo/prowincje jakoś straszliwie nie uderzy to tym bardziej nie widzę sensu takiej walki z globalnym ociepleniem.

Zamiast dawać kasę np. na propagowanie recyklingu będziemy musieli za pare lat płacić za emisję CO2 to trochę absurdalne:)
2010-09-07 00:19:26
nikt nie twierdzi że to będzie łatwe lekkie i przyjemne ale koszty zmian klimatu pośrednio lub bezpośrednio dotkną chyba wszystkie kraje globu w mniejszym lub wiekszym stopniu

na razie najgłośniej krzyczą kraje, które z oczywistych względów, oberwą jako pierwsze (ot choćby Malediwy lub Bangladesz z powodu podnoszącego się poziomu oceanu) oraz te o wysokiej świadomości i wrażliwości ekologicznej (tu głównie Europa)

ale prędzej czy później przekonać dadzą się i Indie i Chiny bo oba te kraje dostaną za kilka dekad strasznie po dupie w związku ze spodziewanym deficytem wody, której teraz mają w bród dzięki wzmożonemu topnieniu himalajskich lodowców, a których dynamika topnienia kiedyś się odwróci bo już nie będzie się miała z czego topić.

w mniejszej skali ten problem już odczuwa Lima - stolica Peru. zaczyna im po prostu brakować wody bo się miasto rozrosło (jak i z resztą w drugiej połowie XX wieku cały rozwijający się świat) w uzależnieniu od określonej ilości wody pochodzącej z lokalnego lodowca, której zaczyna teraz brakować.

na tym oparte jest całe lokalne rolnictwo a na nim całe populacje

związane z tym komplikacje natury migracyjnej skutecznie zmotywują kraje sąsiednie rzekomo wolne od takich konsekwencji bo ta pozorna niezaleznosć od zmian klimatu stanie się powodem dla których będą one celem migracji (to chyba główny czynnik motywujący obecnie USA)

w obecnym świecie nie da się już w nieskończoność eksternalizować kosztów emisji CO2. prędzej czy później do ciebie wrócą i im będziesz dłużej zwlekał tym wyższe one będą

dlatego trzeba te kraje edukować, uświadamiać ich rządy i obywateli, wytworzyć klimat do akceptacji kosztów niezbędnych do realizacji redukcji emisji CO2 itd.
i temu właśnie służy IPCC oraz szczyty klimatyczne
(gewijzigd)
2010-09-07 15:42:25
ale prędzej czy później przekonać dadzą się i Indie i Chiny bo oba te kraje dostaną za kilka dekad strasznie po dupie w związku ze spodziewanym deficytem wody, której teraz mają w bród dzięki wzmożonemu topnieniu himalajskich lodowców, a których dynamika topnienia kiedyś się odwróci bo już nie będzie się miała z czego topić.

nie tylko dlatego Indie czy Chiny będą musiały się w końcu przekonać do zmian. Jak widać po powodzi w Pakistanie w tym roku, to samo może spotkać a właściwie spotykać coraz częściej i silniej Indie czy Chiny. W połnocnych Chinach nasilają się także susza i burze pasikowe z nią związane. Południe z kolei zawsze było nawiedzane powodziami, a patrząc z perspektywy ostatnich dziesięcioleci ten trend się nasila. Dodatkowo Chiny południowe są naiwedzane tajfunami, a ich siła związana jest z temperaturą pacyfiku, co będzie się nasilać przy globalnym ociepleniu.

w związku z powyższym to tylko kwestia czasu kiedy Chiny czy Indie zdadzą sobie sprawę, że koszty zmian klimatycznych przerosną i przerastają zyski z emisji CO2.

Ciekaw jestem jak Rosja zareaguje teraz po tej dramatycznej suszy i upałach, które nawiedziły ją w lato. Może to jeszcze nie wystarczy, ale predzej czy pozniej zmienia strategie.
2010-09-08 07:39:55
nie tylko dlatego Indie czy Chiny będą musiały się w końcu przekonać do zmian. Jak widać po powodzi w Pakistanie w tym roku (...) związku z powyższym to tylko kwestia czasu kiedy Chiny czy Indie zdadzą sobie sprawę, że koszty zmian klimatycznych przerosną i przerastają zyski z emisji CO2.

o naiwności... :D
Nic konkretnego nie zrobią jeszcze przez dłuuugie lata. Oni nie przejmują się jednostką, czy zginie tysiąc w pożarach, czy 10 tysiecy w powodziach, nie ma znaczenia, ważne że bilans ekonomiczny całej gospodarki nadal jest dodatni.

Największe nawet najbardziej drastyczne działanie nie zatrzyma globalnego ocieplenia, co najwyżej może je spowolnić o kilka lat. Nie warto, jeśli kosztem tego miałaby sie załamać cała gospodarka świata.
Na National Geografic bodajże (wiem, TV jest malo wiarygodnym źródłem, ale lepsze to niż "Fakt" :) ) był niedawno ciekawy program, okazuje się że gwałtowne zmiany klimatu to nie nowość na naszej Ziemi, takie ocieplenie potrafiło kiedyś przyjść za życia 1-3 pokoleń.
Warto rujnować przemysł, cofnąć sie w rozwoju, popaść w kolejny kryzys i tracić na to czas i pieniądze, jeśli nie ma żadnej pewności co do efektów?
Warto to robić, jeśli kraje azjatyckie mają to w głębokim poważaniu, co kompletnie dewaluuje nasze wysiłki?
2010-09-20 09:40:07
tutaj, wedlug mnie bardzo interesujący tekst na temat badań ile zaoszczędziłaby UE gdyby zmniejszyła ilość wysyłanego CO2 do atmosfery. Zazwyczaj mówi się, iż walka z emisją CO2 przyniesie same koszty i dlatego nie powinnismy tego robić bo sowoduje to recesję. Jednak jak ukazują poniższe badania zaoszczędzimy także.

http://www.ekonews.com.pl/pl/0,249,7449,na_ochronie_klimatu_mozna_zaoszczedzic.html

Na ochronie klimatu można zaoszczędzić
2010-09-17

Redukcja emisji gazów cieplarnianych to jeden z ważniejszych priorytetów Unii Europejskiej. Do ograniczenia CO2 zobowiązane są wszystkie państwa wspólnoty.

„Państwa członkowskie UE mogą radykalnie poprawić stan zdrowia swoich obywateli oraz ograniczyć wydatki na ochronę zdrowia, jeśli zdecydują się podnieść cel redukcji emisji gazów cieplarnianych Unii z 20 do 30% do roku 2020. Polska w roku 2020 zaoszczędziłaby w ten sposób nawet 4mld euro rocznie. Te przełomowe informacje prezentuje opublikowany dziś raport organizacji zdrowotnych i ekologicznych.

Raport ”Acting now for better health: A 30% target for EU climate policy”, wykonany na zlecenie organizacji Health and Environment Alliance (HEAL) oraz Health Care Without Harm Europe (HCWH Europe), jako pierwszy wykazuje potencjał oszczędności w ochronie zdrowia wynikający ze zwiększenia wspólnotowego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych z 20 do 30%. Dzięki podniesieniu celu, Unia może zaoszczędzić nawet 30,5 mld euro rocznie w 2020 roku – czyli równowartość niemal 0,2% PKB. Byłaby to kwota dodatkowa w stosunku do 52 mld euro oszczędności związanych z 20% redukcją emisji.

Szczególnymi beneficjentami tego kroku byłoby osiem państw członkowskich. Szacunki wskazują, że najwięcej do roku 2020 zaoszczędziłyby Niemcy - rocznie nawet 8,1mld euro. Polska znalazła się w raporcie na drugim miejscu - mogłaby zaoszczędzić nawet 4 mld euro. Kolejne pozycje zajmują Francja, Włochy, Belgia, Hiszpania i Wielka Brytania.

Oszczędności te przyczynią się do zmniejszenia realnych kosztów wdrożenia celu 30%. Przy zyskach 30,5mld euro rocznie w 2020, równoważą one niemal 2/3 szacowanych przez Komisję kosztów implementacji celu (46 mld euro rocznie w 2020 – czyli 0,3% unijnego PKB).

Raport HEAL i HCWH potwierdza to, co sygnalizowaliśmy już w 2008 roku, w raporcie HEAL, Climate Action Network i WWF Europe The co-benefits to health of a strong EU climate change policy – mówi Wojciech Stępniewski, kierownik projektu Klimat i Energia WWF Polska. Zwracaliśmy w nim uwagę na skalę korzyści ze zwiększenia celu, które w samym 2020 roku mogłyby sięgnąć od 20 do nawet 76mld euro.

By oszczędności były jak największe, istotne jest, by Unia przyjęła cel redukcji emisji w obrębie terytorium państw członkowskich. Powinien zatem wykluczać zaliczanie na poczet redukcji offsetowania emisji w innych krajach.

Wyniki raportu wykraczają poza ostatnie szacunki Komisji Europejskiej w tym zakresie.Nie określały one oszczędności dla poszczególnych krajów i uwzględniały jedynie korzyści związane ze spadkiem śmiertelności. Najnowsza analiza uwzględnia koszty zarówno śmiertelności, jak i zachorowań – a więc także spadku aktywności zawodowej z powodu schorzeń układu oddechowego i krwionośnego, koszty hospitalizacji, konsultacji i leczenia.

Poprawa zdrowia publicznego nastąpi w wyniku spadku emisji gazów cieplarnianych i innych zanieczyszczeń powietrza. Te poboczne efekty polityki klimatycznej są zaledwie dodatkiem do korzyści z uniknięcia bezpośrednich efektów zmian klimatu, takich jak fale upałów, powodzie czy częstsze infekcje. Dlatego też wyniki raportu opisują jedynie wierzchołek góry lodowej prawdziwych korzyści wynikających z powstrzymania zmian klimatu.

Ten raport dostarcza dowodów na to, że inwestycje w czystą energię i czyste powietrze, związane z natychmiastowym zwiększeniem celu redukcyjnego mogą się same zwrócić dzięki poprawie stanu zdrowia Europejczyków - uważa Génon Jensen, Dyrektor Health and Environment Alliance (HEAL)

14 października unijna Rada ds. Środowiska będzie ustalać swoje stanowisko w sprawie polityki klimatycznej. Jensen wyraża nadzieję, że raport wzmocni unijne dyskusje, stawiając zdrowie Europejczyków na pierwszym miejscu. Europa powinna natychmiast zadeklarować bezwarunkowe przejście na cel 30%, jeszcze przed grudniowym spotkaniem w Cancun – dodaje Jansen.

Szpitale w całej Europie borykają się ze skutkami fal upałów i powodzi. W sierpniu 2003 fala upałów zabiła około 40 tys. Ludzi. Nieporównywalnie więcej musiało być hospitalizowanych. W samej Wielkiej Brytanii liczba korzystających ze szpitalnych łóżek starszych ludzi wzrosła o 16% w ciągu roku.

Mniejsze wydatki na ochronę zdrowia uzyskane dzięki działaniom przeciwko zmianom klimatu to dobra wiadomość dla rządów – mówi Anja Leetz, dyrektor HCWH Europe. – Wyniki raportu wskazują, że natychmiastowa reakcja oznacza 140 tys. mniej przypadków astmy i schorzeń górnych dróg oddechowych rocznie do 2020 r. i kilka tysięcy mniej przypadków wymagających hospitalizacji z powodu schorzeń kardiologicznych i problemów układu oddechowego” – informuje WWF Polska na swojej stronie internetowej.

Ochrona klimatu to nie tylko duże sprawy, ale również i te mniejsze czynione przez nas samych, jak np. segregacja śmieci, nie marnowanie wody, czy gaszenie światła w pomieszczeniach, w których się nie przebywamy itp.. Dzięki takim prostym sprawą, możemy przyczynić się do dbania o nasze środowisko.
2010-09-23 17:55:02
proszę się odnieść do tego:
http://www.dailymotion.pl/video/x8ae4m_prof-zbigniew-jaworowski-o-klimacie_news#from=embed


najbardziej mnie interesuje stwierdzenie, że w 95% za efekt cieplarniany odpowiada para wodna, 0.2% to CO2 przez ludzi, czyli Europa produkuj 15% gazu z tych 0.2% więc jak mamy pomóc przed wypaleniem ograniczając CO2?

(gewijzigd)
2010-09-23 23:34:56
poczekam na odpowiedz grzesbe, bo w wiedzy na temat globalnego ocieplenie bije mnie zdecydowanie o glowe.

ode mnie krotka notka jakim specem jest od klimatu pan Jaworowski. Z wikipedii :
Zbigniew Jaworowski (ur. 17 października 1927) – lekarz, radiolog, pracował w Centralnym Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie, profesor nauk medycznych, taternik.

nie dajmy się zmylic ktos kto używa nazwę profesor nie oznacza ze bedzie profesorem we wszystkich dziedzinach. To jest zwyczajny chwyt ktory ma nadac range slowom jakiejs osoby. Ten profesor napewno zna sie na medycynie a zwlaszcza radiologii, ale nie ma wyksztalcenie chocby meteorologicznego nie mowiac juz o szczegolowym klimatycznym, wiec nie powinien mowic jako ekspert.

Na nasze nieszczescie takie manipulacaje z nazwami profesorskimi sa na porzadku dziennym jesli chodzi sprawe globalnego oceiplenia. Zreszta grzesbe o panu Jwosroskim juz tutaj cos pisal.
(gewijzigd)
2010-09-24 17:08:49
mi bardziej chodzi o to co mówił aniżeli kim jest, bo nadużycia są zapewne z jednej i drugiej strony co do profesorów znających się na rzeczy:)
2010-09-24 23:57:26
ważne że bilans ekonomiczny całej gospodarki nadal jest dodatni.

Największe nawet najbardziej drastyczne działanie nie zatrzyma globalnego ocieplenia, co najwyżej może je spowolnić o kilka lat. Nie warto, jeśli kosztem tego miałaby sie załamać cała gospodarka świata.


radziłbym nie wypowiadać tak kategorycznych twierdzeń bez zaznajomieniem się z tematem.

cała awantura o redukcję emisji sprowadza się do tego aby zrezygnować z części zysków obecnie by uniknąć znacznie większych kosztów potem. pomijam tu koszty w środowisku naturalnym związane z masowym ubożeniem ekosystemów

takie ocieplenie potrafiło kiedyś przyjść za życia 1-3 pokoleń.

żadna wielka zmiana klimatu, których było już wiele w naturalnej historii Ziemi nie wyskoczyła z kapelusza. każda miała konkretny mechanizm, konkretne przyczyny i przebieg, które dzięki sporemu rozwojowi w klimatologii rozumiemy obecnie już całkiem dobrze

za obecne ocieplenie globalne i wynikające z niego zmiany klimatyczne wynikają z dodatkowej porcji CO2 w atmosferze pompowanej tam przez naszą cywilizację z paliw kopalnych zawierających węgiel wyłączony z cyklów geofizycznych od setek milionów lat

co do tego nauka od dawna nie ma żadnych wątpliwości. powtarzam: ŻADNYCH

to nad czym obecnie skupiają się badania to jak duży jest nasz wpływ, czyli jak bardzo ziemski system klimatyczny jest wrażliwy na ten zastrzyk CO2, i jak dotkliwe zmiany będą oraz w jakim tempie będą postępować w przypadku różnych scenariuszy emisji.

Warto rujnować przemysł, cofnąć sie w rozwoju, popaść w kolejny kryzys i tracić na to czas i pieniądze, jeśli nie ma żadnej pewności co do efektów?
Warto to robić, jeśli kraje azjatyckie mają to w głębokim poważaniu, co kompletnie dewaluuje nasze wysiłki


już samo uniezależnianie się od coraz trudniej dostępnych paliw kopalnych jest wymierną korzyścią poprawiającą światowe bezpieczeństwo energetyczne.

zresztą mówienie o rujnowaniu przemysłu czy wywoływaniu kryzysu jest zwykłą demagogią. to po prostu inwestycja, która ma przynieść korzyści w długiej perspektywie czasowej poprzez uniknięcie negatywnych konsekwencji zmian klimatu dla ludzi i biosfery

z resztą jakoś światowe pisma ekonomiczne nie mają problemu ze zrozumieniem tej tematyki. cytat z The Economist:

"If we already had energy and transportation systems that met our needs without using the atmosphere as a waste dump for our carbon dioxide pollution, and I told you that you could be 2% richer, but all you had to do was acidify the oceans and risk killing o coral reefs and other marine ecosystems, risk melting the ice caps with rapid sea level rise, shifting weather patterns so that foodgrowing regions might not be able to produce adequate amounts of food, and so on, would you take all of that environmental risk, just to be 2% richer?"

2010-09-25 00:07:29
Jaworowskiego radzę unikać jak ognia jeżeli nie chcesz zrobić sobie mętliku w głowie. To naczelny negacjonista w Polsce.

Nie ma żadnego naukowego dorobku w dziedzinie klimatologii. Pomimo to jest często zapraszany do mediów jako klimatolog.

Z resztą już nawet na polskich blogach jego banialuki zostały debugowane. Informację o roli pary wodnej w efekcie cieplarnianym dokładnie choćby tutaj

2010-11-16 12:27:01
Jaworowskiego radzę unikać jak ognia jeżeli nie chcesz zrobić sobie mętliku w głowie. To naczelny negacjonista w Polsce

A kto to powiedział w znanej bajce, że król jest nagi ? Ekspert większy od największego eksperta na dworze królewskim ?
Proponuję zupełnie poważnie, dobrze się zastanowić nad odpowiedzią na to pytanie i przełożyć sobie analogie z tej mądrej bajki do naszych czasów.

W epoce władzy a raczej wszechwładzy mediów i rządów, trzeba się wsłuchiwać w takie głosy a nie jak proponujesz unikać ich jak ognia. Jeżeli uważasz inaczej to jesteś naukowcem jednostronnym, pozbawionym sceptycyzmu jaki przystoi może nie tylko naukowcowi ale świadomemu człowiekowi, który chce słyszeć prawdę a nie to co mu media zgodnie ze swym interesem podają.
(gewijzigd)
2010-11-16 12:29:43
Ja nie wierzę w żadne globalne ocieplenie.
2010-11-17 09:39:56
Ja nie wierzę w żadne globalne ocieplenie.

nie musisz wierzyć, bo ta sprawa nie jest kwestią wiary, jak np. to czy krasnoludki istnieją, tylko kwestia naukową, którą można udowadniać.

Nie zaprzeczalnym faktem jest systematyczny wzrost temperatury na świecie, czyli napewno globalne ocieplenie istnieje (co wcale nie znaczy, iż wszędzie tak samo temperatura wzrasta czy, że wogóle wśzedzie wzrasta, bo są miejsca w których nic się na razie nie zmienia, chodzi tu o globalną skalę nie o lokalną!).

Zdecydowana większość naukowców zajmującym sie tym zagadnieniem nie ma tez wogóle wątpliwości, iż działalność człowieka i emitowane przez niego gazy cieplarniane takie jak CO2 są główna przyczyną aktualnego ocieplenia jak i jego niezwykłej (jak na skalę systemu ziemskiego) prędkości.

Problem w tym, iż przekaz medialny w Polsce zamydla obraz i ludzie głupieją kiedy raz czytają, że ktos tam mówi, że globalne ocieplenie istniej, a drugim razem jakiś radiologo niezwiązany z tematem i bez wiedzy mówi, iż nie istnieje. Ale podkreslam - żaden z klimatologów nie ma wątpliwości, iz globalne ocieplenie istnieje, i niemal 100% ich nie ma wątpliwości, że głownym winowajcą jest działalność człowieka.
2010-11-17 09:50:47
globalnego ocieplenia nie ma za to jest cos takiego jak zmiany klimatyczne!!
globalne ocieplenie wyszło z mody:P
2010-11-17 09:54:00
W epoce władzy a raczej wszechwładzy mediów i rządów, trzeba się wsłuchiwać w takie głosy a nie jak proponujesz unikać ich jak ognia. Jeżeli uważasz inaczej to jesteś naukowcem jednostronnym, pozbawionym sceptycyzmu jaki przystoi może nie tylko naukowcowi ale świadomemu człowiekowi, który chce słyszeć prawdę a nie to co mu media zgodnie ze swym interesem podają.

media akurat są uzależnione od reklamodawców, a nimi są w dużej mierze emitenci gazów cieplarnianych. Część właścicieli gazet jest nawet wprost powiązana z przemysłem motoryzacyjnym jak np. Fakt. Dlatego też obraz medialny jest skrzywiony na rzecz zamydlania ludziom oczu w kwestii globalnego ocieplenia. Temu kto Ci płaci za funkcjonowanie twej gazety czy telewizji czy radia (a głównym przychodem są właśnie reklamy) nie będziesz robił antyreklamy, bo nie będzie chciał u Ciebie się reklamować.

Tak samo w mediach są systematycznie przemilczane kwestie tego jak firmy produkują swoje rzeczy w krajach trzeciego świata, jak trują tam środowisko, wykorzystują dzieci, jak ludzie pracują na zmianach 16 h itp. itd. Zaskakująco mało jest artykułów na ten temat i ludzie kompletnie tego nie wiedzą. Ale to kwestia na inny wątek...