Z opóźnieniem startujemy z poczytną gazetką klubową! FKF ma za sobą już dwa mecze ligowe, które domagają się opisania:

1. kolejka (D): Lunatic Asylum 2:3 (1:1)
Będziński x2

W pierwszej kolejce FKF podjął u siebie zespół Lunatic Asylum, na rzecz którego dość frajersko stracił w zeszłym sezonie miejsce na podium. Z tego powodu, żądza rewanżu wśród Fafików była wielka... no ale znowu nie pykło, bo to zespół z Riddlerem w herbie zgarnął 3 oczka.

Fafiki, spodziewając się przypału, wyszły na ten mecz defensywną formacją 5-3-2, choć akurat średnia ocen meczowych wskazuje, że to FKF wystawił lepszy skład (44% do 43%, przy czym nazwa taktyki przeciwnika, Injury taxs, sugeruje, że goście nie zagrali najsilniejszym składem).

W bardzo dobrej formie był były piłkarz teamu Pizza & Pasta (pozdro!), Wiesław Będziński, który sieknął 2 gole. Ale to tyle pozytywów jeśli chodzi o ten mecz, bo zespół Lunatic Asylum sieknął 3 bramki i wygrał z Fafikami drugi mecz ligowy z rzędu.

Menedżer FKF wykazał się frajerstwem, ponieważ w 70. minucie, przy stanie 2:1, wymienił na boisku 3 piłkarzy. Analitycy FKF-u nadal spierają się, czy ten przemyślny ruch pogrzebał szanse Fafików na zwycięstwo, w każdym razie faktem jest, że w 76. minucie było już 2:3, a napadzior gości, Turhan Ayoğlu, skompletował hat-tricka, pokazując, że jest lepszym Będzińskim niż Będziński.



2. kolejka (D): LEGIA CWKS 1916 2:2 (0:1)
Sysiak, Będziński

Karma wraca! Po dość pechowo przegranym meczu z Lunatic Asylum, Fafiki zaliczyły mega-fartowny remis z ligowym potentatem, jakim jest LEGIA CWKS 1916. Trzeba wskazać, że Legia i jej taksa szczególnie nie leży Fafikom: do tej pory bilans bezpośrednich meczów wynosił 0-0-4 1:19.

Fafiki oczywiście wyszły na ten mecz za podwójną gardą, grając w formacji 5-3-2. Jedynym powiewem fantazji było wystawienie na boku obrony Bogdanovicia. Generalnie Fafiki przez pierwsze 70 minut nie zagrały nic ciekawego i przegrywały dwoma bramkami (2x Jenő Szőcs), podczas gdy w bilansie strzałów było pewnie co najmniej 0:13. Ot, baty jak zwykle.

Tyle że 70. minuta była momentem, gdy za sprawą zmian wiele się zmieniło (podobnie jak tydzień temu, ale tym razem na korzyść Fafików). Na boisko wszedł Sysiak, który niespodziewanie rozruszał grę w ataku, oddając pierwszy strzał w meczu! Jednocześnie, w 70. minucie na boisko wszedł rezerwowy GK Legii, Urrutia (choć sam Michniewicz przestrzegał, że 2:0 to najbardziej niebezpieczny wynik). Dodatkowo, w 78. minucie na słynnym świdnickim kartoflisku połamał się obrońca gospodarzy, Vanco.

W każdym razie, za sprawą celnych strzałów Sysiaka w 85. minucie i Będzińskiego w 86. minucie, FKF doprowadził fartem do wyrównania (a menedżer Fafik przegrał postawione na Legię u buka pieniądze).